Uwagi PUODO do projektu ustawy o Krajowym Rejestrze Oznakowanych Psów i Kotów [AKTUALIZACJA]
Cel wprowadzenia Rejestru jest słuszny: chodzi o ograniczenie bezdomności zwierząt. Jednak tworzenie bazy danych, w której przetwarzane mogą być dane o nawet 12 milionach właścicieli psów i kotów, powinno się odbywać z ograniczeniem ryzyka dla tych danych.
Prezes UODO zgłosił swoje uwagi Ministrowi Rolnictwa. Chodzi o projekt ustawy procedowany od 1 października br. w portalu Rządowego Centrum Legislacji. Prezes UODO został pominięty w procesie opiniowania, jednak postanowił z urzędu przedstawić do niego uwagi, licząc na zaangażowanie go w dalsze prace nad projektem.
PUODO zauważa, że projekt wymaga pogłębionej analizy skutków zmiany prawa dla ochrony danych osobowych (tzw. testu prywatności). Wylicza też wątpliwości oraz potrzebne zmiany w projekcie ustawy.
Oto przykłady (szczegóły – w załączniku na końcu tekstu)
Ogromna baza danych
Projektowany Krajowy Rejestr Oznakowanych Psów i Kotów byłby rejestrem publicznym o wyjątkowo szerokim zakresie. Właścicieli kotów i psów może być w Polsce 12 mln. W rejestrze miałyby być przetwarzane ich dane osobowe, w tym numery telefonów, a każda osoba dysponująca numerem czipa (transpondera) mogłaby te dane pozyskać. Potrzebne byłoby do tego proste urządzenie, które nie musi dotykać czipa – może pobrać dane na niewielką odległość. To ryzyko pobierania danych od zwierzaka, który jest na spacerze w parku ze swoim opiekunem.
Brak definicji celu przetwarzania danych
Projektodawca nie wyjaśnia, jaki jest cel tak szerokiego dostępu do danych osobowych. Tymczasem Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazał (w wyroku z 22 listopada 2022 r., sygn. C-37/20, dotyczącym uzyskiwania danych z krajowych rejestrów beneficjentów rzeczywistych), że publiczny dostęp do informacji z rejestru może stanowić poważną ingerencję w prawa podstawowe do ochrony prywatności oraz danych osobowych (art. 7 i art. 8 ust. 1 i 2 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej).
TSUE zauważył, że w takim przypadku „informacje te są wówczas dostępne dla potencjalnie nieograniczonej liczby osób tak, że takie przetwarzanie danych osobowych może umożliwić swobodny dostęp do tych informacji również osobom, które ze względów niezwiązanych z celem realizowanym przez ten środek dążą do uzyskania informacji (...). Potencjalnie poważne konsekwencje dla zainteresowanych osób wynikające z ewentualnego niewłaściwego wykorzystania ich danych osobowych powoduje fakt, że po ich publicznym udostępnieniu dane te mogą być nie tylko swobodnie przeglądane, ale także przechowywane i rozpowszechniane, a w przypadku takiego kolejnego przetwarzania trudniejsza, a nawet iluzoryczna staje się dla tych osób skuteczna obrona przed niewłaściwym wykorzystaniem”.
Aby uniknąć takiego ryzyka – wskazuje PUODO – osoba, która chce otrzymać dostęp do danych kontaktowych właściciela zwierzęcia, powinna co najmniej wykazać uzasadniony interes prawny lub faktyczny i racjonalną potrzebę uzyskania dostępu do określonych danych kontaktowych konkretnej osoby.
Brak kontroli tych, którzy przeglądają Rejestr
Projektowane przepisy nie określają żadnych środków kontroli dostępu do rejestru. Nie zostało określone chociażby, czy sprawdzenie danych właściciela zwierzęcia w trybie art. 18 ust. 1 wymagałoby rejestracji i uwierzytelnienia, czy też odbywałoby się z poziomu wyszukiwarki na stronie internetowej (podobnie jak w przypadku np. wyszukiwarki bazy REGON). Uwierzytelnienie byłoby wymagane w przypadku organów czy lekarzy weterynarii (art. 18 ust. 2 oraz ust. 3 pkt 1 projektu), z czego wnioskować należy, że w przypadku osoby trzeciej takiego wymogu projektodawca nie przewidział.
Niemniejsze obawy budzi przepis, który zapewnia gminom, policji, straży gminnej/miejskiej, prokuraturze, sądom, inspekcji weterynaryjnej, podmiotom prowadzącym schroniska bardzo szeroki dostęp do Rejestru, uwzględniając również możliwość jego „przeszukiwania” (art. 18 ust. 2). Tymczasem zawierać on może dane nawet 1/3 polskich obywateli.
Narzędzie zbierania informacji o obywatelach bez ich wiedzy
Niepokojący jest sposób sformułowania celów ustawy (w art. 2 ust. 5.) PUODO nie neguje celu głównego, jakim jest ograniczanie zjawiska bezdomności psów i kotów. Niezrozumiałe jest jednak wprowadzenie niezdefiniowanego pojęcia - powiązanego z danymi osobowymi właściciela - „śledzenia” przemieszczania się psów i kotów. Projektodawca w żaden sposób nie wyjaśnia, do czego „śledzenie” zwierząt jest potrzebne.
Nie jest wykluczone, że to blankietowe pojęcia, mogłyby się stać podstawą do stałego monitorowania, czy ciągłego zbierania informacji o właścicielach zwierząt bez ich wiedzy i kontroli, z użyciem danych lokalizacyjnych.
Retencja i aktualizowanie danych
Dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie w projektowanych przepisach zasad przechowywania (retencji) danych. Jednak istotne jest, by okres ten nie był ustalany arbitralnie, ale na podstawie odpowiedniego uzasadnienia.
Z problemem retencji danych wiąże się brak regulacji dotyczących historii zmian właścicieli (po jakim czasie dane o poprzednim właścicielu znikają z Rejestru).
Niedoskonałe są też propozycje dotyczące zapewniania aktualności i prawidłowości danych. Do Rejestru zmiany wprowadzałby lekarz weterynarii (z urzędu lub na wniosek właściciela), ale tylko w określonych przypadkach. Właściciel mógłby złożyć wniosek o zmianę danych w przypadku nabycia psa czy kota, ale związku z jego zbyciem - już nie. Gdyby więc nowy właściciel zwierzęcia nie dopełnił obowiązku zmiany danych, w Rejestrze widniałyby dane starego właściciela. Mimo, że byłyby nieaktualne, a więc nieprzydatne.
W związku z powyższymi uwagami Prezes UODO prosi Ministra Rolnictwa o dokonanie odpowiednich zmian usuwających wskazane wątpliwości bądź uzupełniających projekt w celu poszanowania ochrony danych osobowych obywateli.
DOL.401.387.2024
Uwagi do innego projektu
Prezes UODO skierował również uwagi do innego projektu ustawy, który dotyczy podobnych rozwiązań. Chodzi o poselski projekt ustawy o działalności stowarzyszeń felinologicznych i kynologicznych oraz organizacji hodowli kotów i psów rasowych.
Poselskie propozycje mają uporządkować funkcjonowanie organizacji kynologicznych i felinologicznych w Polsce oraz hodowców psów i kotów. A jednym ze środków do osiągnięcia tego celu ma być utworzenie rejestru stowarzyszeń zrzeszających hodowców kotów lub psów rasowych.
Prezes UODO w swoich uwagach do projektowanych przepisów zwraca uwagę, że propozycje te wymagają dopracowania. Przede wszystkim projektodawcy w kilku miejscach posługują się pojęciem „zasobów osobowych”, co zdaniem Prezesa UODO jest pojęciem bardzo ogólnym i niejednoznacznym. Nieprecyzyjność tego pojęcia nie pozwala na wykazanie czy w jego zakresie mieszczą się również dane osobowe. Jeśli tak, to projektodawca powinien określić z jakich powodów i dla jakich celów dane osobowe będą rzeczywiście niezbędne w przypadku danego rozwiązania prawnego.
Prezes UODO zwraca również uwagę, że w projekcie ustawy w proponowanych rozwiązaniach dotyczących zakresu informacji, jakie mają być wskazane we wniosku o wpis do rejestru stowarzyszeń, posłużono się pojęciem „w tym”, przez co katalog tych danych jest otwarty. Tymczasem regulacje tego rodzaju powinny precyzyjnie określać zakres danych wymaganych do realizacji konkretnych celów.
Podobna uwaga dotyczy również zakresu danych osobowych, jakie mają być przetwarzane w wykazie hodowców.
Nie jest też jasne, jaki prawnie uzasadniony cel spełnia upublicznianie w wykazie miejsca prowadzenia hodowli oraz czy cel ten pozostaje aktualny jedynie w stosunku do hodowców prowadzących działalność gospodarczą czy również wobec hodowców nieprowadzących tego rodzaju działalności. Prezes UODO zwrócił przy tym uwagę, że w wielu przypadkach adres ten może stanowić jednocześnie miejsce zamieszkania właściciela hodowli, który może prowadzić ją jako osoba fizyczna.
Cała treść uwag załączona jest pod komunikatem.